Tolkien

Tolkien: Życie w Śródziemiu – recenzja

Witam ponownie!

z tytułu już wiadomo, że dzisiejszy wpis będzie poświęcony Śródziemiu i jego losom opisanym we Władcy Pierścieni. Jest już jasne, że to historia, która sprawia, że skrycie marzę, aby się tam przenieść. I tu również nie mogę pominąć wuja, który był równie wielkim fanem Tolkiena co ja obecnie. Za każdym razem gdy u niego gościłam, przeglądając setki książek tak wspaniale prezentujących się na regałach, mój wzrok przyciągały trzy pozycje tworzące trylogię. Ciekawość przeszła w fascynację, co zakończyło się wyczekiwanym prezentem świątecznym. Nie zliczę, ile razy oglądałam ekranizacje, ale nie mogę porównać ich z książkami.

Za co właściwie Tolkien jest uwielbiany?

Jest to autor, którego umysł i wyobraźnia nie miał granic, co w nim podziwiam. To, jak wykreował krainy w Śródziemiu, wiele nowych języków, historii, gatunków stworzeń, etc, to wszystko sprawia wrażenie spisanej historii, niczym w kronikach historycznych, tak realnej, prawdziwej. Zabawne jest to, że Tolkien chciał, aby „Władca Pierścieni” był wydany w jednym tomie. Wydawcy zmusili go jednak do podziału na trzy części – objętość powieści była za duża! Dodatkowo w czasie wydawania trwała wojna, przez co drastycznie wzrosła cena papieru (chodziło też o komercyjny charakter – każdy tom był oddzielne kupowany w odpowiedniej cenie).
Jedną z ciekawostek o samym autorze jest fakt, że Tolkien w dzieciństwie został ukąszony przez tarantulę, nie zatruł się jadem, ale odcisnęło się z pewnością na jego psychice. Potwierdzeniem tego jest fakt, że zarówno Władca Pierścieni, Hobbit, etc zawierają wątek pająków, które są utożsamiane ze złymi siłami.

Władca Pierscieni a fabuła

Sam pomysł na powieść, jak na fantasy, idealnie wpasowuje się w ramy gatunku. Są czary, potwory, smoki, zło, ale też dobro, które zwycięża, bohaterowie, odważne postacie, przyjaźnie na całe życie. Mamy Frodo Bagginsa, główną postać, gotowego do poświęcień wiernego hobbita. Mamy też Gandalfa, kogoś w rodzaju przewodnika, ale mi osobiście kojarzy się on ze starszym wujkiem, który znał się na wszystkim. Mogłabym opisać w skrócie każdego bohatera, ale zajęłoby to znacznie więcej czasu, niż recenzja potrzebuje. W Tolkienie doceniam jego zdolność do rzeczywistego przedstawiania otoczenia; gdy czytam opis Rivendel, nie mogę się powstrzymać od marzenia o tym miejscu i wyobrażania sobie jego zakątków, a jak czytam opis Mordoru, aż ciarki mnie przechodzą. To, co jednak zmieniłabym na miejscu autora to większe zwrócenie uwagi na….. ABSOLUTNIE NIC. Tak dopracowanego wszechświata dawno nie spotkałam w literaturze! Tolkien miał magiczne pióro…

Podsumowanie

Recenzowanie tak znakomitej klasyki fantasy jak Władca Pierścieni jest tylko pozornie proste. Mam nadzieję, że pokazałam choć fragment mojego zachwytu nad tą pozycją. Tolkien zrobił coś, za co jeszcze bardzo długo będzie podziwiany, przynajmniej przeze mnie :)

Autor

Aleksandra Bukowska

Miłośniczka ciepłej herbaty i grubej powieści. Studentka dziennikarstwa z zamiłowaniem do dobrej literatury. Kinomaniaczka, Jeśli któreś z tych uzależnień jest Ci bliski - zapraszam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *